ARCHWIUM - SRS Przemyśl Powrót do strony srsprzemysl.pl

Sezon 1987/1988


Za silni na trzecią, za słabi na drugą...

Kiedy piłkarze ręczni przemyskiego Czuwaju, po odniesieniu 17 zwycięstw w lidze międzywojewódzkiej i uzyskaniu 9 – punktowej przewagi nad drugim w tabeli zespołem, wywalczyli mistrzowski tytuł, zdecydowana większość sympatyków tej drużyny mocno wierzyła w jej powrót do II ligi. Tak też się stało. Podopieczni Bogusława Ozgi wykorzystali szansę i podczas barażowego turnieju w Gdańsku, po rocznej „kwarantannie”, znów znaleźli się w drugoligowym gronie.
23 lipca szczypiorniści Czuwaju, po zakończeniu krótkich wakacji, rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu, który zainaugurowany zostanie 26 września. Frekwencja dopisuje. Zespół, który ma za sobą już kilka lat występów w II lidze, chce wreszcie pozbyć się powszechnej opinii na swój temat, która najkrócej zawiera się w zdaniu: „za silni na trzecią, za słabi na drugą”. Tak się, bowiem do tej pory składało, że czuwajowcy po roku – dwóch gry opuszczali II ligę, aby po jednym sezonie, nie mając godnych sobie rywali w klasie miedzywojewódzkiej, znów awansować. Dla przypomnienia podajemy, że „siódemka” Czuwaju po raz pierwszy znalazła się w drugoligowym gronie w 1978 roku.
W najbliższych dniach, czuwajowcy doskonalić będą formę na zgrupowaniu w Ustrzykach Dolnych. Główny akcent położy się na kondycję ogólną, wytrzymałość, skoczność i siłę. Potem znów treningi w Przemyślu i gry kontrolne.
Z podstawowego składu drużyny nikt nie ubył, oprócz Adama Dziaducha i Henryka Dobosza, którzy po zakończeniu służby wojskowej powrócili do Mielca.

Czuwaj czyni starania o wzmocnienia składu. Są one na dobrej drodze i wszystko wskazuje na to, że w jego barwach znajdą się m.in. dwaj rutynowani szczypiorniści Hutnika Kraków. Być może uda się pozyskać jeszcze kogoś z Mielca, ale Czuwaj dysponuje zbyt skromnymi argumentami (czytaj: środkami ), a dziś, jak wiadomo, wszyscy licza na pieniądze i stawiają wygórowane żądania. Przemyskiemu zespołowi koniecznie potrzebny jest bramkarz, gdyż w tej chwili pozycja ta jest praktycznie nie obstawiona. Dobrze chociaż, że do rozgrywek pozostało jeszcze dwa miesiące.
W.Burzmiński



II MEMORIAŁ IM. BRONISŁAWA BRÓDKI

Cztery zespoły: I ligowa Stal Mielec, drugoligowa Polonia Łaziska i Czuwaj oraz występująca w klasie międzywojewódzkiej Garbarnia Kraków wzięły udział w II Memoriale Bronisława Brudki, zmarłego przed kilku laty zasłużonego działacza kolejowego klubu w Przemyślu.
Pierwsze miejsce w turnieju wywalczyli gospodarze, którzy w finałowym meczu niespodziewanie pokonali występujących w pełnym składzie drużynę mielczan 33: 31. Wcześniej Czuwaj wygrał z Garbarnią 31:23 i Polonią 26:24. Drugą lokatę zajęła Stal Mielec, zwyciężając „siódemki” z Łazisk 26:25 i Krakowa 24:22, a trzecią Garbarnia, która okazała się lepsza ( 24:22 ) od Poloni.




„Siódemka” Czuwaju rozpoczyna sezon

Liczymy na wsparcie kibiców

26 i 27 września spotkaniami przed własną widownią z Górnikiem Sosnowiec piłkarze ręczni Czuwaju zainaugurują II ligowe rozgrywki.Jakie będą one dla naszego zespołu? Sympatycy przemyskiej drużyny chcą, żeby były bardziej udane niż rok temu, kiedy to ich ulubieńcy musieli opuścić drugoligowe towarzystwo. Są szanse na spełnienie tych marzeń, ale nie zapeszajmy...

-Jak przebiegały przygotowania do rozpoczynającego się sezonu? – z tym pytaniem zwróciliśmy się do trenera Czuwaju Bogusława Ozgi.

-Można powiedzieć, że bez zakłóceń. To, co zaplanowane, zostało na ogół zrealizowane. Początkowo trenowaliśmy na własnych obiektach, a potem przebywaliśmy na dwutygodniowym zgrupowaniu w Ustrzykach Dolnych. Wszyscy ćwiczyli z zaangażowaniem. Na szczęście nikt nie odniósł poważniejszej kontuzji. Jedyny mankament w naszych przygotowaniach – to zbyt mała liczba rozegranych spotkań kontrolnych. Po prostu w naszym regionie, poza I ligową Stalą Mielec, nie ma się, z kim zmierzyć, a turnieje i mecze w dalej położonych miejscowościach kosztują.
-Czego można spodziewać się po występach Czuwaju, który tak dobrze zaprezentował się w memoriale Bródki?
-Będziemy starać się, aby swoją postawą na boisku nie zawieść nadziei kibiców, chociaż o zwycięstwa, punkty i miejsce w czołówce tabeli nie będzie łatwo. Zespół, co prawda, jest rutynowany i większość naszych zawodników ma już za sobą drugoligowe występy, ale w przededniu sezonu nikt nie może dać gwarancji, że to wystarczy na zajęcie bezpiecznej lokaty. W każdym bądź razie u siebie nie możemy trącić punktów, tym bardziej, że w pierwszej rundzie będziemy gospodarzami aż 10 spotkań.
-A na co liczy zespół ze strony kibiców?
-Przede wszystkim na ich wsparcie, gorący doping. I to nie tylko wtedy, kiedy drużynie „idzie”, lecz również, a może głównie, wówczas, gdy są momenty przestoju, chwile słabości. Liczymy, że na nasze mecze znów będą przychodzić tłumy widzów, jak za dobrych lat.
-Czy są jakieś zmiany personalne w drużynie?
-Niewielkie. Z zespołu, który wywalczył awans w barażowym turnieju, nikt nie ubył. Pozyskaliśmy natomiast Andrzeja Batkę z Hutnika Kraków i Janusza Śliwińskiego ze Stali Mielec, który już występował w naszych barwach podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej. Ponadto w kadrze są nasi wychowankowie: Paweł Sosnowski, Piotr Kroczek i Zariczny.
W.Burzmiński

CZUWAJ PRZEMYŚL - GÓRNIK SOSNOWIEC
21 : 27(13 : 13 )i20 : 27 ( 11 : 16 )

„Scenariusz” II ligowej inauguracji w Przemyślu był podobny w obydwu spotkaniach: obiecujący początek, a w miarę upływu czasu coraz gorzej. Widoczny brak „ogrania” przed sezonem, chaos w grze i zbytnia ( momentami aż przesadna ) nerwowość poczynań, niecelne podania i marnowanie stu procentowych sytuacji strzeleckich ( z rzutami karnymi włącznie ) w powiązaniu z koniecznością gry w bramce zawodnika z pola ( pechowa kontuzja etatowego bramkarza ), nie mogły dać innego rezultatu przemyskiej „siódemce”. Rywal bezlitośnie wykorzystywał błędy gospodarzy ( przechwytywanie niecelnych podań i błyskawiczne kontry ), ale był zespołem zdecydowanie do „ogrania” i w normalnej dyspozycji „kolejarzy” powinien zostawić w Przemyślu cztery punkty, na co kibice tak bardzo liczyli.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Tkaczyk 5 i 6, Kalinowski 3 i 5, Wiśniowski 2 i 3, Batko 2 i 3, Wanat 4 i 1, Halicz 2 i 1, Cichoński 3 i 1

LUBLINIANKA LUBLIN - CZUWAJ PRZEMYŚL
21 : 22(? : ? )i19 : 18 ( ? : ? )

Po słabym starcie „kolejarze” zdobyli dwa bardzo cenne punkty i niewiele brakowało, aby wygrali dwa mecze. W rewanżu Czuwaj kontrolował grę, lecz w końcowych sekundach szczęście ( i sędzia dyktujący wyimaginowany karny na 3 sekundy przed końcem ) sprzyjało gospodarzom.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Kalinowski 11, Wanat 9, Tkaczyk 6, Orłów 6, Cichoński 3, Batko 1 , Wiśniowski 2, Sosnowski 1, Halicz 1

CZUWAJ PRZEMYŚL - ZGODA BIELSZOWICE
24 : 28(15 : 13 )i23 : 18 ( 12 : 8 )

Podziałem punktów zakończył się II ligowy dwumecz piłkarzy ręcznych Czuwaju Przemyśl i Zgody Bielszowice. Agresywna gra w obronie, poparta doskonałą postawą bramkarza Śliwńskiego, szybkie wyprowadzenie piłki, celne podania i wykorzystywanie błędów rywala, pozwoliły „kolejarzom” w rewanżu na bezproblemowe zdobycie dwóch punktów. W sobotę było odwrotnie, gra się nie kleiła, skrzydłowi gości bezkarnie wychodzili na czyste pozycje strzeleckie, a kilka bramek było efektem ewidentnych „prezentów”, które w tej klasie rozgrywek, występować nie powinny.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Kalinowski 9 i 6, Tkaczyk 3 i 7, Wanat 3 i 5, Cichoński 2 i 3, Orłów 3 i 2, Halicz 4 i 0
W.Burzmiński


GWARDIA OPOLE - CZUWAJ PRZEMYŚL
26 : 21(12 : 10 )i21 : 19 ( 13 : 7 )

Nie powiodło się piłkarzom ręcznym Czuwaju w kolejnych spotkaniach II ligi. Tym razem ich przeciwnikiem była w Opolu miejscowa Gwardia. Wicelider rozgrywek nie dał szans przemyślanom i obydwa spotkania wygrał.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Cichoński 6 i 8, Halicz 5 i 2, Tkaczyk 3 i 4, Kalinowski 3 i 3, Wanat 1 i 2, Batko 2 i 0, Wiśniowski 1 i 0

CZUWAJ PRZEMYŚL - UNIA TARNÓW
27 : 27(11 : 15 )i31 : 25 ( 19 : 15 )

W sobotę goście prowadzili już różnicą 5 bramek i mało kto spodziewał się, że w końcówce przemyślanie potrafią nawiązać równorzędną walkę i doprowadzić do remisu. W niedzielę pojedynek miał już zupełnie inny przebieg. „Kolejarze” prowadzili od pierwszych minut, pozwalając tylko w pierwszej połowie zbliżyć się rywalom do siebie.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Halicz1 i 3, Batko 2 i 3, Cichoński 3 i 1, Kalinowski 7 i 14 ( 9 z karnych ) Tkaczyk 5 i 5, Pszon 2 i 1, Wanat 1 i 3, Wiśniowski 5 i 1, Orłów 1 i -

FABLOK CHRZANÓW - CZUWAJ PRZEMYŚL
27 : 15(11 : 15 )i28 : 25 ( 19 : 15 )

Pierwszy mecz miał bardzo nerwowy przebieg, zawodnik Przemyski Tkaczyk został ukarany czerwona kartką, a osłabieni koledzy niewiele mieli do powiedzenia. W rewanżu Czuwaj był już równorzędnym partnerem, jednak nie zdołał choćby zremisować meczu.
Najwięcej bramek dla Czuwaju zdobył Kalinowski 5 i 6

CZUWAJ PRZEMYŚL - POLONIA ŁAZISKA
22 : 20(11 : 10 )i23 : 22 ( 9 : 9 )



CZUWAJ PRZEMYŚL - BKS BOCHNIA
22 : 18(13 : 12 )i17 : 18 ( 7 : 6 )

Oba spotkania, a zwłaszcza drugie, stało na żenująco niskim poziomie. Niedzielny pojedynek, w którym do przerwy Czuwaj zdobył zaledwie 3 bramki z gry ( pozostałe 4 padły z rzutów karnych ) przypominał przez długie okresy zawody rozgrywane w ramach ... szkolnej ligi.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Wiśniowski 2 i 1, Cichoński 6 i 2, Wanat 1 i 3, Tkaczyk 5 i 7, Orłów 0 i 1, Kalinowski 6 i -, Sosnowski 1 i -, Halicz 1 i 3

PIOTRCOVIA PIOTRKÓW - CZUWAJ PRZEMYŚL
31 : 25(? : ? )i29 : 18 ( ? : ? )

GÓRNIK SOSNOWIEC - CZUWAJ PRZEMYŚL
31 : 25 (? : ? ) i 23 : 22 (? : ?)

O ile pierwszy mecz przemyślanie przegrali zdecydowanie, to w niedzielnym rewanżu byli o krok od sprawienia niespodzianki swoim sympatykom, ulegając drużynie gospodarzy tylko jedną bramką .
Oby dzielna postawa w trudnym wyjazdowym meczu była dobrym prognostykiem przed następnymi meczami rundy rewanżowej, których stawką będzie utrzymanie się Czuwaju w II lidze.

CZUWAJ PRZEMYŚL - LUBLINIANKA LUBLIN
24 : 16 (10 : 5 ) i 20 : 20 ( 10 : 9 )

ZGODA BIELSZOWICE - CZUWAJ PRZEMYŚL
22 : 20 (? : ? ) i 34 : 21 ( ? : ? )

CZUWAJ PRZEMYŚL - GWARDIA OPOLE
24 : 30 (14 : 16 ) i 22 : 29 ( 11 : 13)


Lider II ligowych rozgrywek – Gwardia Opole – konsekwentnie zmierzający do mistrzowskiego berła i bram ekstraklasy nie zwolnił zwycięskiego marszu również w Przemyślu, pokonując miejscowy Czuwaj.
Bramki dla gospodarzy zdobyli: Kalinowski 9 i 3, Cichoński 6 i 3, Wiśniowski 2 i 6, Batko 4 i 1, Tkaczyk 0 i 5, Orłów 2 i 1, Wanat 1 i 1, Halicz 0 i 2
Początek sobotniego meczu, w którym Czuwaj wystąpił bez Tkaczyka, był dla przemyskiej „siódemki” bardzo obiecujący. Co prawda, pierwszą bramkę uzyskali goście, ale już w 6 minucie po celnych rzutach Cichońskiego i Kalinowskiego „Kolejarze” prowadzili 4:1. Do 14 minuty trwała jeszcze wyrównana walka ( wynik brzmiał 6:6), ale już potem przewaga lidera systematycznie powiększała się, a w drugiej połowie urosła do 7 goli. W rewanżu gospodarze zaledwie trzykrotnie doprowadzili do remisu ( po raz ostatni w 34 minucie, gdy było 14:14), ale dobrze dysponowani kondycyjnie i rzutowo gwardziści w końcówce znów wyraźnie przeważali.
W tym ważnym dla obu drużyn spotkaniu tak się niefortunnie złożyło, że czuwajowcy mieli przeciwko sobie nie tylko boiskowego rywala, ale również i ... sędziów, którzy swoimi błędnymi decyzjami krzywdzili ich i odbierali ochotę do gry. Ta pomoc Gwardii była zupełnie zbędna, bo zapewne i bez niej dałaby ona radę przemyskim szczypiornistom, których sytuacja w tabeli staje się coraz trudniejsza
W.Burzmiński

UNIA TARNÓW - CZUWAJ PRZEMYŚL
26 : 20 (? : ? ) i 24 : 23 ( ? : ? )

Broniący się przed degradacją Czuwaj dzielnie walczył z Unia w Tarnowie. Po porażce w pierwszym meczu, „kolejarze” byli bardzo blisko zdobycia nawet kompletu punktów w rewanżu, ale ostatecznie przegrali 23:24 tracąc decydującą bramkę na 3 sekundy przed końcem.

CZUWAJ PRZEMYŚL - FABLOK CHRZANÓW
24 : 21 (12 : 8 ) i 22 : 21 ( 13 : 12 )

Komplet punktów nie dostał się czuwajowcom łatwo, zwłaszcza w niedzielnym meczu, w którym do 53 minuty utrzymywała się wyrównana i zacięta walka. Jednak, gospodarze nie popełnili już tylu błędów, jak w końcówkach kilku poprzednich pojedynków, i zdołali utrzymać ciężko wywalczone zwycięstwo.
Sobotnie spotkanie nie było tak emocjonujące, w czym zasługa przede wszystkim czuwajowców, którzy pozwolili na równorzędną grę Fablokowi tylko do 20 minuty, po czym ich przewaga bramkowa systematycznie rosła, osiągając po przerwie różnicę sześciu goli.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Tkaczyk 7 i 8, Kalinowski 4 i 4, Wiśniowski 2 i 4, Halicz 5 i 2, Cichoński 3 i 0, Orłów 2 i 1, Batko 1 i 2, Pszon 0 i 1


POLONIA ŁAZISKA - CZUWAJ PRZEMYŚL
28 : 20 (? : ? ) i 25 : 22 ( ? : ? )


BKS BOCHNIA - CZUWAJ PRZEMYŚL
25 : 20 (? : ? ) i 22 : 24 ( ? : ? )


CZUWAJ PRZEMYŚL - PIOTRCOVIA PIOTRKÓW
21 : 26 ( 9 : 14 ) i 31 : 25 ( 16 : 15 )


Zdegradowani już wcześniej do klasy „M” piłkarze ręczni przemyskiego Czuwaju również w ostatnim II ligowym meczu rozegranym przed własną widownią spisali się poniżej oczekiwań, dzieląc się punktami z Piotrcovią. Oba spotkania stały na słabym poziomie, przy czym gospodarze w sobotnim zaledwie dwukrotnie doprowadzili do remisu. Wczoraj gospodarze wystąpili bez Tkaczyka i Kalinowskiego, którzy „grzali ławę”, częściowo zrehabilitowali się za przegraną, chociaż do przerwy (9 razy notowano remis) mieli sporo kłopotów z rywalem.
Bramki dla Czuwaju zdobyli: Cichoński 1 i 11, Batko 4 i 7, Halicz 3 i 4, Wiśniowski 3 i 3, Orłów 1 i 5, Wanat 3 i 1, Tkaczyk 5 i -, Kalinowski 1 i -,

Gdy traci się punkty u siebie ...

Po zakończeniu jesiennej rundy miłośnicy piłki ręcznej w Przemyślu i województwie byli pełni obaw co do dalszych losów II ligowej „siódemki” Czuwaju, która na półmetku rozgrywek zajmowała w tabeli przedostatnie miejsce. Część z nich liczyła na to, że zespół zmobilizuje się i pracowicie spędzi przerwę, a następnie uzyska kilka korzystnych rezultatów, które pozwolą mu uplasować się na bezpiecznej pozycji. Optymistów jednak było niewielu. Większość nie wierzyła w nagłą metamorfozę „kolejarzy” – i jak się okazało później – miała rację. W rewanżowej rundzie Czuwaj zdołał odnieść zaledwie cztery zwycięstwa oraz jeden mecz zremisować, co dało mu w sumie zaledwie 9 punktów, czyli o cztery mniej niż jesienią. To, oczywiście, nie mogło wystarczyć na pozostanie w lidze. Przemyska drużyna znalazła się na ostatniej pozycji i obok Bocheńskiego Klubu Sportowego opuściła drugoligowe towarzystwo. Czy, podobnie jak w ubiegłych latach, również na rok, czy tym razem na dłużej?
Czuwaj przegrał ligę przede wszystkim na własnym boisku, bowiem stracił na nim w całych rozgrywkach aż 16 punktów, z czego 9 jesienią. To dużo, stanowczo za dużo. Gdyby ich „zgubił” przynajmniej o połowę mniej, mógłby spokojnie zająć miejsce w środku tabeli, prolongujące drugoligowy byt. Przemyskim szczypiornistom zabrakło nie tylko umiejętności, ale także woli walki, taktycznej dojrzałości i sportowego szczęścia, czego potwierdzeniem jest kilka spotkań przegranych w końcówce różnicą zaledwie jednej – dwóch bramek. Na to absolutnie nie może pozwolić sobie zespół posiadający w swoich szeregach rutynowanych graczy, występujących któryś sezon z rzędu na drugoligowych boiskach.
Przyczyn degradacji Czuwaju upatrywać należy również w nie najlepszej atmosferze, która towarzyszyła zespołowi już w przygotowaniach do rewanżowej rundy. Pogarszała się ona z każdym tygodniem, a przysłowiowej „oliwy do ognia” dodawały kolejne porażki i wzajemne animozje. Doszło nawet do tego, że w środku rozgrywek jeden z czołowych zawodników przedłożył nad dobro drużyny swoje osobiste sprawy, wyjeżdżając na zaproszenie za granicę i pozostawiając tym samym kolegów w bardzo kłopotliwej sytuacji. Tak, jakby tego nie mógł uczynić po zakończeniu rozgrywek. Początkowo zamierzano go zdyskwalifikować, ale zarząd klubu – w perspektywie kolejnych spotkań – „zmiękł” i na pewno popełnił błąd, nie stosując wobec niego żadnej kary. Wiele wątpliwości wzbudziła dyscyplina również kilku innych zawodników. M.in. jeden z nich nie pojechał na mecz, zawiadamiając tuż przed wyjazdem trenera, że coś go boli, co było trudne do zrozumienia. Niektórych podejrzewa się też o „puszczenie” meczu z Piotrcovią przed własną widownią, która właśnie dzięki temu zwycięstwu zdołała utrzymać się w lidze. Status drugoligowego zawodnika zobowiązuje, zarówno samych szczypiornistów, jak i klub. Niestety, im było bliżej końca rozgrywek, tym mniej pamiętano o tym.
Sezon, i to w pełni nieudany, szczypiorniści Czuwaju mają za sobą. Teraz jest sporo wolnego czasu na przemyślenia. Być może część zawodników zrezygnuje z uprawiania ulubionej dyscypliny, być może znajdą się nowi adepci. Zmiany muszą nastąpić. Dziś i jutro drużynie piłki ręcznej Kolejowego Klubu Sportowego nic tak nie jest potrzebne, jak właśnie „zastrzyk świeżej krwi”. Tylko skąd ją wziąć?

W.Burzmiński