Liczą się punkty. O reszcie trzeba zapomnieć.

✅ To nie był nasz dzień. Niestety. To nie był dobry występ Gladiatorów. Nie był nawet średni. Dreszczowiec, jaki zafundowali Kibicom, nie powinien się przydarzyć i cieszyć może tylko wygrana. Wciąż nasz zespół jest niepokonany w lidze. Na trzy rozegrane mecze – wygrał wszystkie. 🤩

✅ Wczorajszy mecz, teoretycznie wydawał się na łatwiejszą przeprawę niż choćby z KSZO. Niby mieliśmy atut własnej hali, ale takie konfrontacje zawsze obarczone są pewnym ryzykiem. Choćby wkradnięcia się w szeregi faworyzowanego zespołu – a takim był nasz team – dekoncentracji, rozprężenia i zbytniej wiary w swoje możliwości.
Wkradło się niestety wszystko 😔. Darujemy sobie wyliczanie błędów naszego zespołu, bo kto był w hali Przemyski Ośrodek Sportu i Rekreacji doskonale je widział. Kto nie był, nie chciałby wiedzieć…

✅ Zaczęło się nawet całkiem przyjemnie, od prowadzenia 4:2. Do 14. min. Gladiatorzy dość łatwo znajdowali drogę do bramki sandomierzan, ale równie łatwo bramki tracili, bo defensywa pozostawiała wiele do życzenia. No dobrze, była po prostu jak szwajcarski ser i to z potężnymi dziurami. Nie byliśmy w stanie samodzielnie wybronić żadnej akcji rywala. Wchodziliśmy w posiadanie piłki tylko i wyłącznie po błędach własnych Wisły. W 15. min było remis 9:9. Za kilka chwil, po trafieniu Aleksa Radwańskiego, goście objęli prowadzenie 11:13. Wyglądało to źle. W 23. min. przegrywaliśmy 13:15 i wówczas nastąpił jeden z nielicznych dobrych okresów gry Gladiatorów. Seria trzech trafień z rzędu Sebastian Świt, poparta odważnymi wejściami Patryk Walczyk i ładnymi interwencjami Paweł Sar, pozwoliła nam odskoczyć na 17:15. Na przerwę zeszliśmy z jednobramkową przewagą.

✅ Z każdą, kolejną upływającą minutą II części, bardzo chcieliśmy się utwierdzić w przekonaniu, że Gladiatorzy weszli wreszcie na odpowiedni poziom. Na poziom, który pozwoli im wreszcie kontrolować przebieg gry i odrzucić presję. Z mozołem bo z mozołem, ale pracowali nad wyrzeźbieniem wystarczającej przewagi. W 42. min, kiedy trafił Igor Mróz, było 23:19, a w 48. min, po skutecznie wykonanej „siódemce” przez P. Walczyka – 28:23. Nic nie wskazywało, że niebawem dojdzie do horroru. Dreszczowca, sprokurowanego tylko i wyłącznie przez nasz zespół.

Jeśli Gladiatorzy myśleli, że pojedynek jest już wygrany, mylili się bardzo. Fatalny przestój, który rozpoczął się w 50. min sprawił, że na minutę przed końcem A. Radwański doprowadził do remisu 31:31! To nie mogła być prawda, a jednak.

Ale to jeszcze nie był koniec horroru. Nasi znowu się pomylili i na 10 s. przed końcem tylko i wyłącznie znakomita interwencja Pawła Sara, nie przyniosła zupełnie sensacyjnego rezultatu. Trener Jarosław Knopik wziął czas, rozrysował ostatnią akcję, na którą Gladiatorzy mieli niespełna 8 sekund. Akcję udaną, bo celne trafienie na sekundę przed końcem Pawła Kubika dało wygraną. 🤩

MVP 🏆 meczu wybrany został Paweł Sar!

ORLEN Upstream SRS Przemyśl – SPR Wisła Sandomierz 32:31 (18:17)
ORLEN Upstream SRS: G. Nowak, Sar, Iwasieczko, Zajdel – Kielar 0, Skawiński 2, Walczyk 5, Guzdek 1, Kubik 3, Mróz 4, Paw 4, Makuła 1, Świt 5, Hoim 0, Bykowski 3, Kulka 4.

📷 Grzegorz Gajdzik – portfolio

SPONSOR TYTULARNY:
🟥 ORLEN Upstream Sp. z o.o. – www.orlenupstream.pl 🟥
SPONSOR MECZU:
🟥 NIKO
SPONSOR GŁÓWNY:
🟥 Miasto Przemyśl
SPONSORZY VIP:
🟥 NIKO
🟥 Auto-Moto-Fan
PATRON MEDIALNY:
🟥 Życie Podkarpackie