Tak niewiele brakowało, aby nasi Gladiatorzy przełamali wreszcie fatalną passę. W Piekarach Śląskich pokazali dwie twarze i gdyby w końcówce tego emocjonującego spotkania dopisało nam szczęście, mogliśmy – po siedmiu z rzędu porażkach – powiększyć konto punktowe. Ale znowu się to nie udało i musieliśmy po raz kolejny przełknąć gorycz porażki.
✅ Po słabym, przegranym zasłużenie meczu przed własną widownią z Grot Blachy Pruszyński Anilaną Łódź jechaliśmy do Piekar Śląskich poszukać szansy na przełamanie. Faworytem nie byliśmy, ale punktów musimy szukać wszędzie. Mając w pamięci pojedynek w I rundzie, kiedy w bardzo słabym stylu przegraliśmy w hali Przemyski Ośrodek Sportu i Rekreacji 26:37, liczyliśmy także na chęć rewanżu ze strony naszego zespołu.
✅ Pierwsza połowa wskazywała, że może niestety powtórzyć się scenariusz z potyczki w Przemyślu. Gospodarze byli zespołem zdecydowanie lepszym. Od samego początku narzucili własne warunki gry, byli skuteczniejsi i konsekwentni w obronie. W naszym zespole brakowało komunikacji, za wiele było indywidualnych prób niż gry kolektywnej. Nie potrafiliśmy odpowiadać twardą, zespołową obroną. Przez to, niewiele do powiedzenia między słupkami mieli nasi bramkarze. Zaczęło się od trafienia najskuteczniejszego zawodnika w szeregach Olimpii – Szymona Kotlarczyka, który w I połowie robił nam najwięcej krzywdy. Jeden, jedyny raz, kiedy remisowaliśmy z gospodarzami, miał miejsce w 2. min, kiedy z rzutu karnego trafił Jakub Makuła. Potem, niestety, na parkiecie rządziła jedna ekipa. To nasz rywal. Sumiennie budowali przewagę, korzystając z całego wianuszka naszych prostych błędów. Po kwadransie było 12:6, kiedy nie pomylił się Wojciech Parzonka, a po dwóch trafieniach z rzędu Sz. Kotlarczyka w 25. min gospodarze wygrywali w zastraszających rozmiarach – 17:9. Wynik po I połowie ustalił Dzianis Krytski.
✅ Przed II częścią nie było wielkiego optymizmu. W zasadzie nie było żadnego. Nasza gra wyglądała źle i – co tu dużo ukrywać – groził nam pogrom. Ale zespół pokazał charakter! Podjął rękawicę i przystąpił do odrabiania strat. Nie od razu jednak… Drugie pół godziny otworzył Karol Skawiński, ale przez kolejne minuty wydawało się, że Olimpia Medex wszystko ma pod kontrolą. W 38. min na 24:16 trafił Maciej Chromy i była to najwyższa przewaga gospodarzy w tym meczu. W 45. min, znowu za sprawą M. Chromego, niewiele w wyniku drgnęło. Było 28:22.
✅ Wówczas gospodarze pewnie uznali, że jest po zawodach, zwolnili grę, zaczęli popełniać błędy. Mecz piłki ręcznej trwa jednak 60 minut. Gladiatorzy po kolejnych bramkach, zyskiwali pewność siebie. Fragment między 45. a 52. min był znakomity w ich wykonaniu. Trzy bramki D. Krytskiego, dwie Sebastiana Świta, do których swoje dołożyli Stanisław Makowiejew i K. Skawiński, sprawiły, że na 8 minut przed końcem można było zmagania zaczynać od nowa. Traciliśmy do Olimpii Medex jedną bramkę! Było 30:29. Ze strony gospodarzy próbował się odgryzać jedynie Szymon Pluczyk. Ale to nie pomogło, aby nie stracić kontroli nad pojedynkiem. W 55. min Szymon Światłowski doprowadził do remisu – 32:32! Zaczęła się wojna nerwów. Zespoły prześcigały się w nieudanych akcjach. Na ponad cztery minuty przed końcem wciąż był remis (33:33). W jednej z kolejnych akcji naszemu zespołowi udało się wywalczyć rzut karny. Jakub Ćwięka miał szansę wyprowadzić Gladiatorów na prowadzenie. Niestety, pomylił się z 7️⃣ metrów. Więcej szans na odwrócenie losów tego pojedynku los już nam nie dał. Niestety. Rozstrzygającą na korzyść Olimpii bramkę zdobył Tymoteusz Jakubowski.
MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 3️⃣4️⃣:3️⃣3️⃣ (1️⃣9️⃣:1️⃣2️⃣)
Olimpia Medex: Zapora – Parzonka 1, Chromy 6, Pluczyk 5, Jóźwiak 1, Kowal 1, Rosół 2, Aronik 0, Ludyga 0, Kotlarczyk 7, Jakubowski 4, Więckiewicz 2, Wójcik 3.
ORLEN Upstream SRS: Nowak, Sar, Zajdel – Kielar 0, Skawiński 3, Walczyk 0, Ćwięka 4, Biernat 2, Makuła 3, Świt 3, Wandzel 0, Krytski 6, Kubisztal 0, Makowiejew 7, Światłowski 5.
Sędziowały: Urszula Lesiak i Małgorzata Lidacka (obie z Krakowa). Kary: Olimpia Medex – 10 min; ORLEN Upstream SRS – 12 min. Widzów: 200.
SPONSOR TYTULARNY :
🔥🔥🔥 ORLEN Upstream – www.orlenupstream.pl 🔥🔥🔥
PARTNER STRATEGICZNY i SPONSOR GRUP MŁODZIEŻOWYCH:
🔥🔥 PZU 🔥🔥
PATRON MEDIALNY:
🔥 Życie Podkarpackie 🔥
PARTNER TECHNICZNY:
🔥 hummel 🔥
SPONSORZY:
Miasto Przemyśl
Ciepły Przemyśl
Auto-Moto-Fan
NIKO
Studio M
Szpak Przemyśl
Bricomarche Przemyśl
Biuro Rachunkowe Agnieszka Gdula
Este Lar
DaGrasso Przemysl
Restauracja „Chińczyk”
DobreSushi Przemyśl
PARTNERZY MEDIALNI:
ESKA Przemyśl News
Korso24 – Czytaj Podkarpackie
Przemyśl Nasze Miasto
Lp. | Klub | Punkty |
---|---|---|
1 | AZS AGH Kraków | 25 |
2 | SPR Orzeł Przeworsk | 21 |
3 | CMC VIRTU VIRET Zawiercie | 18 |
4 | MTS Chrzanów | 18 |
5 | KSZO Ostrowiec Świętokrzyski | 17 |
6 | SRS NIKO Przemyśl | 15 |
7 | KSSPR Końskie | 12 |
8 | Zagłębie Handball Team Sosnowiec | 11 |
9 | Acana Moto-Jelcz Oława | 7 |
10 | SMS ZPRP II Kielce | 6 |
11 | SPR Grunwald Ruda Śląska | 2 |
12 | SPR Górnik Zabrze | 1 |
Lp. | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | ŁUCZYŃSKI Konrad | 59 |
2 | KIELAR Kacper | 55 |
3 | DUTKA Daniel | 48 |
4 | KUBISZTAL Maciej | 27 |
5 | MRÓZ Igor | 26 |
6 | WALCZYK Patryk | 22 |
7 | KROCZEK Mateusz | 19 |
8 | KROCZEK Karol | 10 |
9 | KOWALIK Jakub | 8 |
10 | LACH Wiktor | 3 |
11 | ZAJĄC Kacper | 2 |
12 | SURMA Łukasz | 2 |
13 | IWASIECZKO Adam | 2 |
14 | WRZEŚNIOWSKI Maciej | 1 |
15 | WACHTA Gracjan | 0 |
16 | FRANKÓW Adrian | 0 |
17 | ZAJDEL Oskar | 0 |
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z realizacją newslettera klubowego. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Rozumiem, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania. Administratorem danych osobowych jest Handball Przemyśl sp. z o.o., ul. 3 maja 19, 37-700 Przemyśl.