Udany rewanż Padwy. Zasłużona porażka w Zamościu.

✅ Zupełnie nie udał się występ naszym Gladiatorom na parkiecie hali w Zamościu 🙁 Gospodarze niemal od samego początku narzucili swój styl gry , sumiennie budowali przewagę i w ostatecznym rozrachunku odnieśli wysokie i jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

✅ Hala w Zamościu wypełniła się po brzegi, bo miejscowi kibice do spotkań z naszym zespołem podchodzą wyjątkowo. Traktują je jako małe „derby”. Atmosfera była gorąca, a ich pupile w pełni wywiązali się z pokładanych w nich nadziejach. Ta potyczka miała także swoje podteksty, choćby z racji gry w Padwa Zamość trzech zawodników, którzy niedawno reprezentowali barwy naszego zespołu, czyli: Paweł Puszkarski, Konrad Bajwoluk i Hubert Obydź. Ten drugi nie pojawił się jednak na parkiecie.

✅ Ale nie miało to żadnego znaczenia. To był siódmy mecz między obiema drużynami, drugi, który Padwie udało się rozstrzygnąć na swoją korzyść. I od razu trzeba powiedzieć, że jak najbardziej zasłużenie. Nasz zespół zaprezentował się słabo. Był to jeden z najsłabszych występów w tym sezonie. Zamościanie zrewanżowali się za wysoką porażkę w Przemyślu, gdzie przegrali 34:26 (16:14). Ostatecznie wygrali także różnicą 8 bramek, ale jeśli na koniec sezonu będzie potrzebny bilans bezpośrednich spotkań, ORLEN Upstream SRS ma korzystniejszy, bo rzucił więcej bramek na wyjeździe.

✅ To w zasadzie jedyny pozytyw tego meczu. Meczu, który od początku układał się pod dyktando naszego rywala. Gospodarze wyglądali na bardziej zmotywowanych, zmobilizowanych i wiedzących co chcą zrobić na parkiecie. Trener Przemysław Korobczak miał niewiele możliwości do rotacji w składzie, bo Hetmańskiego Miasta udaliśmy się bowiem w ledwie 12-osobowym składzie, przetrzebionym przez kontuzje.

✅ Wyrównana walka trwała do 8. minuty. To wówczas wynik brzmiał 4:3, a wszystkie bramki dla naszego zespołu zdobył Paweł Stołowski. Szkoda, że były to ostatnie trafienia w tym pojedynku aspirującego do miejsca na podium klasyfikacji strzelców Ligi Centralnej popularnego „Stołka”. Bez jego bramek było znacznie trudniej. Przez kolejne pięć minut gospodarze wypracowali sobie sporą zaliczkę. W 13. min prowadzili już 9:3. Nasz zespół grał ospale, nie miał pomysłu na prowadzenie ataku pozycyjnego, stąd częściej niż zwykle przytrafiały się proste błędy i niecelne, wymuszone rzuty. W 19. min udało się jednak zbliżyć do rywala na 3 bramki (10:7), ale jak szybko to się stało, tak szybko przeszło do historii. Na koniec I połowy Padwa wygrywała już różnicą 6 trafień (19:13).

✅ W II odsłonie lepiej nie było, by nie powiedzieć, że było jeszcze gorzej. Brak defensywnego pomysłu na skuteczne, szybkie i efektowne akcje zamościan w połączeniu z wyraźną inercją w ataku nie mógł skończyć się niczym innym, tylko szybkim bramkowym odjazdem gospodarzy. 10 bramek przewagi Padwa miała już w 43. min, kiedy trafił Kacper Mchawrab, a najwyższej gospodarze wygrywali w 52. min, bo aż 34:22 po trzech bramkach z rzędu Gabriela Olichweruka. Mecz był rozstrzygnięty i zapał miejscowych opadł. Dzięki temu nasi Gladiatorzy trafili pięć razy z rzędu, niwelując w 57. min potężne straty do siedmiu bramek – 35:28. Na więcej tego dnia nie było ich stać.

Padwa Zamość – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 39:31 (19:13)

Padwa: Kozłowski, Proć – A. Adamczuk 0, Sałach 0, Puszkarski 2, Szymański 0, Sz. Fugiel 2, Małecki 3, Skiba 2, Mchawrab 3, Olichwiruk 3, T. Fugiel 8, Orlich 7, K. Adamczuk 6, Obydź 3.

ORLEN Upstream SRS: Iwasieczko, Sar – Biernat 3, Walczyk 1, Guzdek 5, K. Kroczek 0, Mochocki 2, Stołowski 3, M. Kroczek 0, Krytski 7, Światłowski 3, Kulka 6.

Sędziowali: Paweł Podsiadło i Adam Świostek (obaj z Radomia). Kary: Padwa – 12 min; ORLEN Upstream SRS – 12 min. Czerwona kartka: Małecki (55. – gradacja kar). Widzów: 800.

GRAMY 🤝 RAZEM 🟥⬜️🟥

SPONSOR TYTULARNY:
🔥🔥🔥 ORLEN Upstream – www.orlenupstream.pl 🔥🔥🔥
PARTNER STRATEGICZNY:
🔥🔥 PZU 🔥🔥
PATRON MEDIALNY:
🔥 Życie Podkarpackie 🔥✅