To było meczycho co się zowie! Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Kiedy wielu powoli godziło się ze stratą punktów przez nasz zespół, Gladiatorzy wrócili do gry! W kapitalnym stylu w ciągu 7 minut odrobili spore straty, by finalnie pokonać bardzo niewygodnego rywala w serii rzutów karnych! Po raz kolejny pokazali, że słowo „niemożliwe” dla nich nie istnieje.
Było wiadomo, że wicelider z Białej Podlaskiej poprzeczkę zawiesi wysoko. Akademicy doskonale wiedzieli, że w razie zostawienia w Przemyślu trzech punktów, mogą opuścić 2. miejsce w tabeli. Jak już wspomnieliśmy w zapowiedzi tego meczu, hitu 17. kolejki spotkań w Lidze Centralnej, Gladiatorzy chcieli zrewanżować się przeciwnikowi za wysoką porażkę (36:25) w Białej Podlaskiej. Chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę. Problemem była ponowna konieczność gry w osłabieniu. Do kontuzjowanych Daniela Dutki i Grzegorza Barnasia, dołączył znakomicie w ostatnich tygodniach dysponowany skrzydłowy Szymon Światłowski, który doznał bardzo bolesnego urazu podczas… treningu! Wygląda na to, że pech nie opuści naszego zespołu już do końca sezonu.
Mecz nie rozpoczął się dobrze dla naszego zespołu. Najpierw Przemysław Urbaniak, potem Leon Łazarczyk trafili do siatki. Gladiatorzy natomiast zamiast do siatki, obijali dobrze usposobionego tego dnia Łukasza Adamiuka. Na szczęście po drugiej stronie parkietu jeszcze lepszymi interwencjami popisywał się Paweł Sar. Jest takie powiedzenie, że „gra się ta tyle, na ile pozwala przeciwnik”. Zespół z Białej Podlaskiej na wiele nie pozwalał naszym Gladiatorom. A że oni sami rozkręcali się bardzo powoli, nie dziwota, że nie potrafili przejąć inicjatywy. Zupełnie niewidoczny był, odcięty od podań Dzianis Krytski, wysoką obroną goście nie pozwalali za często na rzuty z drugiej linii. Nie wyglądało to obiecująco. W 16. min Paweł Stołowski trafił z rzutu karnego na 7:7 i był to ostatni remis przez długie minuty. Dopiero w końcówce I połowy Tomasz Mochocki, który został wybrany MVP tego spotkania, doprowadził do stanu 15:15, ale finalnie to goście zeszli do szatni z prowadzeniem. Zasłużonym.
Tylko początek II połowy był w miarę udany dla Gladiatorów. Wciąż kulała gra w ataku pozycyjnym, wciąż – wobec aktywności rywala – były problemy ze skutecznością. Do tego trzeba dodać większą niż zwykle liczbę popełnianych błędów. Takiemu przeciwnikowi takie „prezenty” były jak najbardziej na rękę. Taki przeciwnik wykorzystał je bez pardonu. W 42. min trafił za skrzydła niedawno wprowadzony na parkiet Bartosz Ziółkowski i akademicy objęli najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu – 18:24. Mijały minuty, a różnica bramkowa niemal nie drgnęła. Nie poprawiała się także dyspozycja naszego zespołu. Na 7 minut przed końcem goście już niemal witali się z gąską. Było 24:29.
Ale to jest sport! Sport, który jest tym piękniejszy, im bardziej jest nieprzewidywalny. Może bardzo dobrze grający nasz przeciwnik nie spodziewał się, że tym pojedynku może spotkać ich jeszcze coś złego? Może nie przewidział, że utrata koncentracji może kosztować wiele?
W pewnym momencie wszystko się zmieniło! Nasi Gladiatorzy porwali się na ostatni zryw. Rozpoczęli szaleńczą pogoń za przeciwnikiem. I odwrócili losy meczu! Po raz kolejny pokazali, że nie można ich lekceważyć, nie można stawiać na nich krzyżyk, dopóki nie zabrzmi finalna syrena.
Zawodnicy z Białej Podlaskiej zaczęli popełniać błędy, a nasi Gladiatorzy karcić ich za każdy z nich. Przebudził się D. Krytski, cudowne bramki zdobywali dwaj Tomasze – Biernat i Mochocki. Zresztą, wyróżnianie kogokolwiek za końcówkę tego spotkania byłoby niepoważne. To był wreszcie zespół! W 57. min D. Krytski trafił na 30:31, a na 94 s przed końcem regulaminowego czasu gry T. Kulka doprowadził do remisu 33:33. Dodatkowo, ósmym graczem naszego teamu byli wspaniali przemyscy Kibice. Wicelidera utrzymywał na powierzchni… trener Marcin Stefaniec, który do tej pory ekspresyjnie kierował zespołem zza linii bocznej. Mecz w regulaminowym czasie gry zakończył się remisem 34:34 i o wszystkim miała zdecydować seria rzutów karnych.
Nasz zespół poszedł za ciosem. O wygranej za dwa punkty zdecydowała jedna, fantastyczna interwencja Pawła Sara, który obronił rzut karny B. Ziółkowskiego. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Kamil Guzdek.
To była wspaniała „remontada” naszych Gladiatorów! Znowu dokonali rzeczy niemożliwej. Czapki z głów, Panowie!
ORLEN Upstream SRS Przemyśl – AZS AWF Biała Podlaska 34:34 (15:16), karne: 5:4
ORLEN Upstream SRS: Iwasieczko, Sar – Biernat 6, Walczyk 0, Guzdek 0, K. Kroczek 0, Mochocki 6, Stołowski 11, Kipp 0, Błażkowski 0, M. Kroczek 4, Krytski 3, Kubisztal 0, Kulka 4.
AZS AWF Biała Podlaska: Adamiak, Ostrowski – Maksymczuk 6, Łazarczyk 8, Urbaniak 4, Ziółkowski 3, Tarasiuk 3, Stefaniec 2, Mazur 1, Kozycz 3, Kandora 1, Antoniak 0, Lewalski 0, Baranowski 0, Wójcik 3.
Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków). Kary: ORLEN Upstream SRS – 18 min; AZS AWF Biała Podlaska – 16 min. Czerwona kartka: Antoniak (16. – faul). Widzów: 280.
SPONSOR TYTULARNY:
ORLEN Upstream – www.orlenupstream.pl
PARTNER STRATEGICZNY:
PZU
PATRON MEDIALNY:
SPONSOR MECZU:
ORLEN Upstream – www.orlenupstream.pl
Lp. | Klub | Punkty |
---|---|---|
1 | AZS AGH Kraków | 31 |
2 | CMC VIRTU VIRET Zawiercie | 27 |
3 | SPR Orzeł Przeworsk | 27 |
4 | KSZO Ostrowiec Świętokrzyski | 26 |
5 | MTS Chrzanów | 24 |
6 | KSSPR Końskie | 24 |
7 | Zagłębie Handball Team Sosnowiec | 20 |
8 | SRS NIKO Przemyśl | 18 |
9 | Acana Moto-Jelcz Oława | 13 |
10 | SMS ZPRP II Kielce | 9 |
11 | SPR Górnik Zabrze | 7 |
12 | SPR Grunwald Ruda Śląska | 5 |
Lp. | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | ŁUCZYŃSKI Konrad | 101 |
2 | KIELAR Kacper | 89 |
3 | DUTKA Daniel | 63 |
4 | MRÓZ Igor | 30 |
5 | KUBISZTAL Maciej | 31 |
6 | WALCZYK Patryk | 31 |
7 | KROCZEK Mateusz | 25 |
8 | KROCZEK Karol | 15 |
9 | KOWALIK Jakub | 10 |
10 | LACH Wiktor | 6 |
11 | BALIGA Oskar | 5 |
12 | HOIM Mateusz | 4 |
13 | SURMA Łukasz | 3 |
14 | FRANKÓW Adrian | 3 |
15 | IWASIECZKO Adam | 2 |
16 | ZAJĄC Kacper | 2 |
17 | WRZEŚNIOWSKI Maciej | 1 |
18 | WACHTA Gracjan | 0 |
19 | ZAJDEL Oskar | 0 |
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z realizacją newslettera klubowego. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Rozumiem, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania. Administratorem danych osobowych jest Handball Przemyśl sp. z o.o., ul. 3 maja 19, 37-700 Przemyśl.