Pewny triumf bez fajerwerków SRS Czuwaju

Mimo, że rozegrali średnie zawody, piłkarze ręczni SRS Czuwaju nie mieli dzisiejszego (3 marca br.) wieczoru żadnych problemów z pokonaniem zespołu z Zawadzkich. Wygrali – wydawać by się mogło – najmniejszym nakładem sił, nie przywiązując wagi do efektowności. Można i tak, kiedy w sakwie zabrzęczało 11. zwycięstwo w sezonie.

Po tym spotkaniu nie można było oprzeć się wrażeniu, że wszystko co działo się na parkiecie, zależało od podopiecznych Piotra Kroczka. To oni wybijali tempo prowadzonych akcji, to oni proponowali wymianę ciosów, to oni intensyfikowali defensywne poczynania, to wreszcie oni manipulowali przy tablicy z wynikiem. Ten – kiedy przemyślanie chcieli – raz był dla nich nad wyraz korzystny, innym razem trochę nerwowo mógł wpływać na wyobraźnię widowni. Niesprawiedliwym byłoby nazwanie ekipy z Opolszczyzny biernymi statystami, ale – nawet kiedy mieli takie okazje, nawet kiedy przemyślanie popełniali bardzo proste błędy – nie mieli wystarczająco argumentów, aby choć na chwilę pomyśleć, że można z hali POSiR wycisnąć więcej niż honorową porażkę.

Miejscowi zaczęli od mocnego uderzenia, bo w 3. min wygrywali 3:0. Przemyślanie mieli do zaoferowania spory wachlarz ofensywnych rozwiązań, przez co wysoko ustawiona defensywa ASPR-u nie była dla nich przeszkodą. Ale do czasu, kiedy uznali, że należy zwolnić tempo gry. A to – pierwszy i przedostatni raz w tym meczu – zachęciło przeciwnika do podniesienia rękawicy z parkietu. W 7. min trafił Dawid Mięsopust i przyjezdni doprowadzili do równowagi 4:4. Ostatniej w tym pojedynku. Po chwili relaksu czuwajowcy doszli do wniosku, że pora leniuchowanie odrzucić precz. Efekt? Udane interwencje Pawła Sara, znakomite kontry, udane penetracje Tomasza Biernata i Konrada Bajwoluka i w 17. min wynik brzmiał 12:7. W końcowych fragmentach I połowy kibice przeżyli jednak déjà vu. Dwa spartolone rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam, chęć zrobienia z Dawida Skrzypczyka bohatera mimo woli i w 24. min Łukasz Całujek doprowadził rezultat do stanu 13:10. Na moment jednak, bo w mgnieniu oka u przemyślan wróciła werwa. W 26. min, po trafieniu Macieja Kubisztala, wszystko wróciło do normy – 16:11.

Taka parkietowa jazda bez trzymanki trwała jeszcze kwadrans II odsłony. Od 44. min, kiedy na 23:21 trafił Sebastian Danysz, podopieczni P. Kroczka zdecydowali, że żarty się skończyły. Kapitalną serię zanotował Tomasz Kulka, którego cztery bramki z rzędu sprawiły, że w ciągu 120 sekund gospodarze uciekli na 29:23. W 52. min, lewoskrzydłowy SRS Czuwaju trafił po raz kolejny i przemyślanie osiągnęli najwyższą przewagę w tej potyczce – 32:24. Było pozamiatane, acz, aby tradycji tego pojedynku stało się zadość, miejscowi pozwolili poharcować rywalowi przez dwie minuty. W 56. min ci zniwelowali straty do czterech trafień – 33:29. Ostatnie trzy były jednak dziełem gospodarzy, którzy odnieśli jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

SRS Czuwaj Przemyśl – ASPR Zawadzkie 36:29 (18:14)
SRS Czuwaj: Szczepaniec, Kijanka, Sar – Król 0, Puszkarski 3, Biernat 7, Stołowski 2, Kubik 0, Bajwoluk 5, Nowak 3, Kroczek 4, Obydź 0, Kulka 8, Kubisztal 4.
ASPR Zawadzkie: Skrzypczak, Donosewicz – Przybysz 3, Kubillas 1, Ścigaj 5, Mięsopust 2, Zagórowicz 4, Krygowski 0, A. Danysz 0, Całujek 7, S. Danysz 2, Swat 4, Kąpa 1.
Sędziowali: Jakub Czochra (Zwierzyniec) i Michał Szpinda (Zamość). Kary: SRS Czuwaj – 10 min; ASPR Zawadzkie – 8 min. Widzów: 300.

źródło: https://www.zycie.pl/pilka-reczna/artykul/17760,pewny-triumf-bez-fajerwerkow-srs-czuwaju