Zanim przejdę do sedna sprawy, tytułem wstępu kilka zdań o tym, co wydarzyło się w ostatnią sobotę. W końcu pojawiłem się w Przemyślu na meczu piłkarzy ręcznych SRS Czuwaju. Gospodarze wygrali poprzednie trzy potyczki, umacniając się na trzeciej pozycji w tabeli grupy B I ligi. Ich rywalem była ekipa z przeciwnego bieguna ligowej stawki – KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski, zajmująca 12. miejsce. Wydawało się, że przemyślanie powinni wygrać bez większych problemów. Stało się jednak zupełnie inaczej. Co prawda przez większość zawodów popularni Harcerze posiadali inicjatywę, ale udało im się uzyskać najwyżej trzybramkową przewagę. Decydujące fragmenty to prawdziwy horror – jeszcze 30 sek. przed końcem walczący z determinacją goście mieli jedno trafienie więcej i znajdowali się przy piłce, po niewykorzystanym przez Mateusza Kroczka rzucie karnym. Jednak dwa przechwyty (druga zmiana posiadania wywołała spore kontrowersje w szeregach KSZO) i dwie kontry, skutecznie wykończone przez M. Kroczka i Tomasza Kulkę, dały szczypiornistom znad Sanu bardzo ciężko wywalczone zwycięstwo. Emocji było zatem co niemiara!